sobota, 19 października 2013

Rozdział 19

Nie zastanawiałem się ani chwili. Od razu chwyciłem kurtkę oraz kluczyki od auta i wybiegłem z domu. Muszę ją powstrzymać. Zapiąłem pas i ruszyłem z piskiem opon. Jechałem 160/h. Nie obchodzi mnie teraz, że dostane mandat mam to gdzieś. Teraz chce tylko zobaczyć Nikol.
Po 5 minutach zatrzymałem się przed lotniskiem. Nie gasząc silnika ani nie wyciągając kluczyka ze stacyjki wybiegłem z samochodu.
*perspektywa Nikol*
- dziękuje - powiedziałam odbierając swoje rzeczy z odprawy.
- Będę tęsknić. - wyszeptałam sama do siebie i ostatni raz rozejrzałam się po bajkowym Londynie za szybami okien lotniska.
*perspektywa Zayna*
Biegłem ile sił w nogach. Muszę ją znaleźć. '' za 2 minuty odlatuje samolot z pasa startowego nr 5'' usłyszałem. Kurwa.
Potrąciłem chyba każda możliwą osobe na tym lotnisku. W dupie to mam. Chce tylko zatrzymać Nikol zanim odleci.
Przeskoczyłem przez bramkę i ujrzałem JĄ. Nikol.
*perspektywa Nikol*
Miałam już wejść do samolotu kiedy usłyszałam, że ktoś śpiewa. Ktoś kto stoi za mną. Odwróciłam się powoli w stronę dochodzących dźwięków a to co zobaczyłam... Szok.
Zayn klęczał na ziemi z ogromnym bukietem czerwonych róż w ręce i śpiewał. Dla mnie.
Wszyscy się na nas gapili. Ja nienawidzę być w centrum uwagi. Nienawidzę. Czuję się znowu tak jak kiedyś. Kiedy byłam na przesłuchaniu do najlepszej szkoły tanecznej i ... nie dałam rady. Moja szczęśliwa gumka do włosów pękła a włosy rozsypały mi się po całej twarzy a ja upadłam. Od tamtej pory nie tańczę. A teraz znów jestem w centrum uwagi, wszyscy się na mnie patrzą. Tak jak wtedy.
- Zayn wstań - powiedziałam. Lecz on dalej klęczał na ziemi i śpiewał
- Zayn proszę cię - wyszeptałam
- wstanę pod jednym warunkiem - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Wlepiał we mnie te swoje ogromne czekoladowe tęczówki - tylko jeśli pozwolisz mi coś powiedzieć - dokończył
- dobrze Zayn, ale proszę cię wstań - powiedziałam błagalnie.
Wstał i przybliżył się odrobinę. Stanął przede mną i zaczął
- Nikol... - zrobił krótką przerwę - wiem, że popełniłem wiele błędów - zaśmiał się ironicznie - wiele. Bardzo bardzo wiele błędów. Które cię skrzywdziły. Nie byłem dobrym chłopakiem, nie robiłem wszystkiego co sprawiło, że byłabyś szczęśliwa. Nie zabierałem cię na romantyczne randki, kolacje o zachodzie słońca, nie mówiłem ci czułych słówek, nie kupowałem kwiatów, nie nosiłem na rękach, nie dzwoniłem każdego wieczora żeby powiedzieć ci, dobranoc i że jesteś najpiękniejszą, najcudowniejszą, najmądrzejszą, najukochańszą dziewczyną na świecie - spuścił na chwile wzrok po czym znów na mnie spojrzał - bo ja... ja nie potrafię być czuły. Nie potrafię mówić tego co czuję. Skrzywdziłem cię i dobrze o tym wiem. Lecz przysięgam ci, że nigdy tego nie chciałem. - Ale kocham cię tak jak nikogo jeszcze nie kochałem. Wiem... miałem dużo dziewczyn, ale żadna nie była taka jak ty. Każda z nich chciała tylko jednego. Zwykły seks bez zobowiązań. Nigdy w życiu się nie całowałem do puki nie poznałem ciebie. - złapał mnie za dłoń
- a..a..ale - nie mogłam nic z siebie wyksztusić
- tak. Ty byłaś pierwszą i ostatnią dziewczyną jaką pocałowałem i chce całować. Tamte.. Tamte dziewczyny nie były tego warte. Chciały tylko jednego. A dla mnie pocałunek to coś... coś ważniejszego. - Tylko ciebie chce całować i tylko ciebie chcę widzieć każdego ranka u mojego boku kiedy się obudzę. Tylko tobie chce przynosić śniadanie do łóżka i tylko ciebie chcę w moim sercu - Całe moje policzki były już we łzach. On mnie kocha. A ja... ja też go kocham.
- więc Nikol - powiedział i uklęknął przede mną wciąż trzymając moją rękę - Czy wyjdziesz za mnie ? - wyciągnął z kieszeni małe czerwone pudełeczko i otworzył je - O mój Boże... Czy on mi się oświadczył ?
- ja ... ta..tak Zayn ! wyjdę za ciebie - powiedziałam a na moich ustach znów zagościł uśmiech.
Zayn szybko wstał i zamknął w swoich ramionach. Uniósł mnie do góry i obkręcił o 180 stopni.
- Kocham Cię Nikol Malik - powiedział i wbił się w moje usta.  A ja usłyszałam tylko brawa wszystkich zgromadzonych
- ja ciebie też kocham Zaynie Maliku - uśmiechnąłam się a Zayn oparł swoje czoło o moje.
Staliśmy tak przytuleni i widzieliśmy tylko siebie.

KONIEC ;) No i moja historia dobiegła końca. ;D Miło się pisało ;p A kto wie może jeszcze ....................

piątek, 11 października 2013

Rozdział 18

- czego ode mnie chcesz kurwa ? - odpowiedziałem równie zły co on
- czego ja do chuja chce ?! czego ?! - krzyczał
- spiepszaj stąd !! - zaraz mu przypierdole
- coś ty kurwa najlepszego narobił ?! Jak mogłeś ją zostawić ?! Ona cię Kocha ty idioto ! - gestykulował
- nie twoja sprawa - odburknąłem już na maxa wkurwiony
- właśnie kurwa, że moja ! to moja przyjaciółka a ty jesteś moim przyjacielem, to nie wystarczy ?
- Niall proszę cię nie wtrącaj się
*perspektywa Nikol*
Biegłam cała zapłakana do domu. Nie mam już siły... Nie mogę uwierzyć... że to już koniec. Myślałam, że to jest ten jedyny, że ... że mnie kocha... Widocznie się pomyliłam.
Wbiegłam do domu od razu wędrując na górę do pokoju. Błagam, żeby tylko nie było Amy. Nie mam teraz czasu opowiadać tego wszystkiego od początku.
Wbiegłam do pokoju i na szczęście nie zauważyłam tam Amy. Rzuciłam się na łóżko i nie wiedziałam co zrobić. Muszę to wszystko przemyśleć... Coś zmienić...
Leżałam tak z dobre 2 godziny i rozmyślałam. Ale w końcu postanowiłam. Wyjeżdżam.
Wstałam wcześnie rano i spakowałam walizki. Zabrałam wszystko co najpotrzebniejsze i wyszłam. Wczoraj załatwiłam wszystko z opiekunką i uzgodniłam najważniejsze sprawy.
Poszłam wypłacić pieniądze z mojej książeczki oszczędnościowej, którą miałam na czarną godzinę. Właśnie teraz taka jest.
Z pieniędzmi i walizką podreptałam na lotnisko. Lecę do Hiszpanii. Może tam zacznę nowe życie... i zapomnę o... Zaynie. Momentalnie do moich oczu napłynęły łzy. Uspokój się Nikol. Bądź silna.
Nagle poczułam w kieszeni wibracje mojego telefonu. Niall. Odebrać ? Czy nie ?
- halo ? - modliłam się tylko, żeby Niall nie usłyszał drżenia w moim głosie
- Nikuś ? Nikuś mała wszystko dobrze ? Jak się czujesz ? Może cię odwiedzić ? - pytał
- nie ! - wyrwało mi się od razu. Stanowczo za szybko by nie zaczął czegoś podejrzewać
- Nikol ? - chociaż go nie widziałam to wiedziałam, że teraz podniósł jedną brew do góry
- wszystko w porządku, nie musisz przyjeżdżać. - powiedziałam
- Nikol przecież słyszę, że nie jest. - odpowiedział - nic się nie martw zaraz będę - dodał
- nie ma mnie w domu - wyszeptałam nie pewnie
- nie ? okej to gdzie mam przyjechać do parku ? kawiarni ? - mówił
- na lotnisko - powiedziałam i się rozłączyłam
*perspektywa Zayna*
Leżałem na łóżku i robiłem to samo co od jakiś 12 godzin. Czyli nic. Nagle do mojego pokoju wbiegł Niall.
- kurwa stary ubieraj się ! - krzyczał
- nie potrzebuję się ubierać. I wyjdź stąd, chce być sam już ci mówiłem. - powiedziałem obojętnie
- Zayn kurwa mać ! Ogarnij się do chuja, bo jak tak dalej będziesz olewał wszystko na czym ci zależy to już za chwilę nigdy możesz nie zobaczyć swojej miłości ! - zaraz co ? co on powiedział ?
Od razu zerwałem się z łóżka.
- co ? - powiedziałem tylko tyle, bo na więcej nie było mnie stać
- właśnie to ! Skrzywdziłeś ją Zayn. Bardzo - ton jego głosu spoważniał
- jade do niej - oświadczyłem
- Zayn jej nie ma w domu - powiedział Niall patrząc na mnie ze ... smutkiem ?
- jak to nie ma jej w domu ? a gdzie jest ? - spanikowałem
- na lotnisku.

PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO ALE PO PROSTU NIE MAM CZASU .... LICZE NA KOMENTARZE ;)

sobota, 5 października 2013

Rozdział 17

Razem z Zaynem i Niallem postanowiliśmy wrócić do Londynu. Ten czas spędzony u rodziny Nialla dał mi trochę do myślenia... Wiem, że kocham Zayna całym sercem, ale to jest jego ostatnia szansa jeśli jej nie wykorzysta to będzie koniec.
- kochanie obudź się. Jesteśmy na miejscu - słyszałam szept Zayna - skarbie ... wstawaj - ciągnął
- nie chce mi się - wybełkotałam
- to nic, nie przejmuj się. Zaniosę cię - uśmiechnął się
- nie.. dobra już wstaję - odpowiedziałam
- nie ma takiej potrzeby. Jesteś moją księżniczką, będę cię nosił zawsze i wszędzie - pocałował mnie w głowe i wziął w ramiona niosąc mnie do domu
- ale Zayn.. ja musze wracać. Miałam być o 15 w domu i zgłosić się do opiekunki a jest już 17. - zaprotestowałam
- nic się nie matrw skarbie. Już wszysko załatwiłem - posłał mi miły uśmiech
- ale jak to ? co załatwiłeś ? - zdziwiłam się
- zamieszkasz z nami. Rozmawiałem z twoją opiekunką. Co prawda nie była zbyt przekonana ale mój urok osobisty i wspaniała osobowość czynią cuda - zaśmiał się
- Zayn !
- co ?
- Dlaczego nie uzgodniłeś ze mną tego wcześniej ?! - wkurzył mnie znów decyduje za mnie
- ale słońce ...
- żadnych ale Zayn ! Znowu to robisz ! Znowu sam decydujesz o moim życiu ! A może ja nie chcę tu zamieszkać ?! Może dobrze mi tak jak było do tej pory, pomyślałeś o tym ? Nie nawidzę tego Zayn ! Nie nawidzę rozumiesz ? - ręce trzęsły mi się z nerwów
- kochanie .... - zauważyłam w jego oczach łzy. Chyba przesadziłam...
- przepraszam - opadłam na kanapę
- nie masz racje to... to ja jestem winny. Nie powinienem tego robić. Cały czas tylko niszczę twoje życie... cały czas... - bełkocze a z jego oczu lecą łzy
- nie.. Zayn to nie o to chod...
- Nie Nikol. To ty masz rację. Nie jestem ci do niczego potrzebny, ja tylko ci przeszkadzam. Chyba.... - urwał
- chyba co ? - spodziewałam się najgorszego. Jak zwykle musiałam wybuchnąć i coś spiepszyć
- chyba musimy się rozstać... zrobić sobie przerwę - podniósł głowę i z oczami pełnymi łez spojrzał na  mnie ze smutkiem.
Nie wiedziałam co powiedzieć całkiem mnie to zatkało. Może on mnie mnie po prostu dość ?
- do... dobrze jak chcesz - odpowiedziałam i jak najszybciej wyszłam z domu. Nie zauważyłam na swojej drodze Nialla, który szedł z pełnymi torbami i potrąciłam go
- przepraszam - powiedziałam zapłakana
- Nikol. Co się stało ? Dlaczego płakałaś ? Co jest Nikuś ? - pytał zatroskany
- ja... my.. Zayn.. on.. on ze mną zerwał - i uciekłam
*perspektywa Zayna*
Siedzaiłem na kanapie osłupiały
- co ja w ogóle zrobiłem ? - mówiłem sam do siebie
Usłyszałem trzask drzwi a po chwili wkurzonego Nialla
- co ty sobie kurwa wyobrażasz ?! - zaczął krzyczeć


PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MUSIELIŚCIE CZEKAĆ ALE PO PROSTU NIE MAM CZASU... SZKOŁA, OBOWIĄZKI BLA BLA BLA. MAM NADZIEJĘ, ŻE MNIE ZROZUMIECIE... NASTĘPNY ROZDZIAŁ DODAM JAK BĘDZIE KILKA KOMENTARZY !

niedziela, 22 września 2013

Rozdział 16

Właśnie jesteśmy na pokładzie samolotu, który wyląduję w Irlandi. Nie wiem czy to dobre co robimy ale nie jestem w stanie myśleć teraz racjonalnie.
- Niall ? - zapytałam
- tak ?
- a gdzie zatrzymamy się przez ten tydzień ? i co dalej ?
- u mojej rodziny. Potem wrócimy do Londynu. Kupimy jakieś mieszkanie na uboczu. - odpowiedział
- ale ja nie mogę, przecież ja mieszkam w Domu Dziecka nie stać mnie na kupno domu - zdziwiło mnie to co on powiedział
- o pieniądze się nie martw Nikol, ja za wszystko zapłacę - uśmiechnął się lekko
- zastanowię się jeszcze dobrze ?
- jak sobie życzysz - posłał mi miły uśmiech
Po kilku godzinach lotu jesteśmy już w domu Nialla. Jego rodzice to bardzo sympatyczne małżeństwo, miło mnie przyjęli. powiedzieliśmy im, że między mną i Niallem jest tylko i wyłącznie przyjaźń. Na szczęście uwierzyli nam.
Jesteśmy w Irlandii już czwarty dzień. Na razie wszystko układa się dobrze i po naszej myśli razem z rodzicami Nialla zwiedzaliśmy rodzinną miejscowość blondyna. Całkiem tu ładnie i tak... przyjaźnie. Nie to co w Londynie.. Każdy gdzieś się śpieszy... nie zwraca uwagi na innych. Tutaj jest kompletnie inaczej. Całkowite przeciwieństwo
- my chyba będziemy już wracać mamo, robi się późno - usłyszałam Nialla
- dobrze kochanie. Wy wracajcie my z tatą mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia - odpowiedziałam mama blondyna
- to do zobaczenia w domu ! - krzyknął Niall
- do widzenia - dodałam
Byliśmu już przed domem chłopaka kiedy zauważyłam znana mi auto zaparkowane przy ulicy. O mo Boże tylko nie mów mi, że to..
- Zayn - powiedział Niall zatrzymując się obok mnie
- ale...ale.. co on.. co on tu robi ? - kompletnie spanikowałam
- chodź Nikol, nie możemy się przed nim ukrywać. Stawimy temu czoła razem - złapał mnie za ręke i poprowadził
Na schodach przy drzwiach siedział Zayn i palił papieros Jego nagły widok spowodował ukłucie w moim sercu, bo chodź wiem, że go kocham boje się go panicznie.
- Nikol... - powiedział
- czego tu szukasz ? - chłodny głos Nialla wybił mnie z zamyśleń
- chce porozmawiać z Nikol - odpowiedział mulat
- a może ona nie chce z toba rozmawiać ? nie pomyślałeś o tym ? nie pomyślałeś o tym jak ją skrzywdziłeś ? hymm ? jak ją uderzyłeś ... - zauważyłam, że Niall był wściekły
- spokojnie Niall - powiedziałam - dobrze porozmawiam z tobą, ale masz pięć minut i nie chce cię tu widzieć
Zayn podszedł do mnie. Chciał złapać mnie za dłoń ale nie pozwoliłam mu na ten gest.
- Nikol.. przoszę ci wybacz mi - powiedział
- chyba sobie kpisz - on chyba oszalał - mam ci wybaczyć to co zrobiłeś mi ... co zrobiłeś Niallowi. Uderzyłeś mnie ... a może nawet chc...
- nigdy w zyciu nie chciałem zrobić ci krzywdy. przysięgam. Ja chciałem mieć cię po prostu blisko siebie. Chciałem, żebys była bezpieczna. Żebys miała wszystko czego tylko zapragniesz. Wszystko... - zauważyłam łzy które spływały mu po policzkach
- chciałam tylko twojej miłości - wyszeptałam - niczego więcej
- wiem, teraz to wiem. Przepraszam Nikol tak strasznie cię przepraszam - rozpłakał się padając na kolana jak maleńkie dziecko. Uporczywie trzymał się moich nóg tak jakby myślał, że zaraz mu ucieknę.
Kocham go. Tyle wiem na pewno.
Wziełam głęboki oddech i powiedziałam
- wybaczam ci Zayn
Momentalnie jego zaszklone oczy spojrzały na mnie
- na prawde ? - zapytał z nadzieją
- tak, ale... obiecaj.. obiecaj mi, że nigdy mnie nie uderzysz
- obiecuje, przysięgam ! - wstał i przytulił mnie - Tak strasznie za tobą tęskniłem. Nawet nie wiesz jak mocno - wyszeptał
- ja za tobą też tęskniłam Zayn - powiedziałam wtulona w chłopaka
- Nikol ?
- tak?
- Kocham Cię

czwartek, 19 września 2013

Rozdział 15

Podchodzi. Jest już coraz bliżej. Jeszcze tylko chwila... Nagle drzwi się otwierają a w nich staje Niall. Jestem wdzięczna Bogu za to, że zesłał mi teraz Nialla.
Wytrzeszczyłam oczy jeszcze bardziej gdy mulat spiorunował blondyna wzrokiem.
- czego tu kurwa ?! - wydarł się
- Nikol ?! Zayn ?! Co ty jej zrobiłeś - krzyczał Niall gdy spojrzał na mój ciemnofioletowy policzek.
- wypierdalaj stąd ! - Zayn zbliżył się do Nialla
- Nikol uciekaj ! - zdążył krzyknąć zanim zaczęli się bić
Szybko podniosłam się z podłogi i rzuciłam się pędem ku schodom. Byłam już na ostatnim stopniu kiedy zrozumiałam, że nie mogę zostawić tak Nialla, reszty chłopców nie ma w domu, nikt mu nie pomoże. Pobiegłam szybko do kuchni i chwyciłam pierwszą lepszą rzecz jaka wpadła mi w ręce. Patelnia. Może nie jest to najlepszy przyrząd do obrony, ale nie mam czasu szukać niczego innego.
Szybko wybiegłam z kuchni i wbiegłam po schodach kierując się do pokoju Zayna gdzie toczyła się bójka.
Kopnięciem otworzyłam drzwi i przekroczyłam próg pokoju. Zayn siedział na Niallu i okładał go pięściami po całej twarzy.
Nie zastanawiałam się ani chwili. Wyciągnęłam ręce w tył i z ogromnym zamachem przyłożyłam Zaynowi w głowę jego własną patelnią. Chłopak opadł na podłogę i złapał się za obolałe miejsce.
- Niall szybko ! - złapałam go za ramię i pociągnęłam
Szybko opuściliśmy dom i wbiegliśmy do samochodu. Niall zajął miejsce kierowcy a ja usadowiłam się na miejscu pasażera obok.
Niall odpalił i ruszyliśmy z piskiem opon wzdłuż ulicy. Nie zwalniał.
- Niall gdzie jedziemy ? - zapytałam wciąż oszołomiona całą tą sytuacją
- nie wiem... - powiedział - musimy się gdzieś ukryć - dodał
- ale ja nie mogę muszę być za godzinę w domu - powiedziałam
- pojedziemy tam. Powiem, że zabieram cię na tydzień na wycieczkę. - wymyślił
- myślisz, że uwierzą ? i pozwolą ? - byłam zdenerwowana
- mam nadzieję - odpowiedział. Reszte drogi żadne z nas nie odezwało się ani słowem. Oboje byliśmy przejęci całą tą sytuacją.
Zatrzymaliśmy się na parkingu przed budynkiem.
- ok. Chodźmy. - wzięłam głęboki oddech
- nie martw się mała. Wszystko pójdzie po naszej myśli - pocieszał mnie
Przekroczyliśmy próg Domu Dziecka i udaliśmy się do sekretariatu. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze a dyrektorka pozwoli mi pojechać z Niallem.
Tak ! Zgodziła się. Teraz tylko musimy dobrze się ukryć.
Siedzieliśmy już w samochodzie.
- to gdzie jedziemy ? - zapytałam blondyna
- do Irlandii

Postanowiłam nadrobić zaległości i dodałam dzisiaj dwa rozdziały, krótsze ale dwa ;)

Rozdział 14

- Nikol ? - usłyszałam melodyjny glos Zayna
- myhym... - zamruszałam wtulona w chłopaka. To może dziwne ale przy nim czułam się całkiem swobodnie inaczej niż w towarzystwie innych chłopaków.
-zamieszkaj ze mną - znieruchomiałam.
-co? - wyszeptałam ze zdziwienia. Nie no zawsze mnie zadziwiał teraz to ale to mnie ten chłopak zbił kompletnie z tropu
- tak. Chłopaki na pewno się zgodzą. - energiczni...e podniósł się do pozycji siedzącej i złapał się za kostki
- nie. Nie moge. Dziękuję ci za propozycje ale nie. - odpowiedziałam
-Nikol ale dlaczego ?
- poprostu - powiedziałam
- Nikol czego się boisz ? - dopytywał
- nie boje się tylko... - bardzo bym chciała zamieszkać razem z chłopakami, ale nie mogę. To jest ich dom ich życie ja nie mogę wchodzić w nie z butami i niszczyć wszystkiego co do tej pory stworzyli.
- prosze cię Nikol - błagał - jak mnie kochasz to prosze zamieszkaj ze mną - wypalił
- ze niby co ? Zayn ty się słyszysz?! - teraz to mnie zdenerwował
- jeśli mnie kochasz to zamieszkasz ze mną. Twój wybór. - odpowiedział a w jego oczach znów pojawiała się ta ciemność. Te czarne oczy przepełnione złością. To nie był już ten Zayn.
- ty przebrzydła perfidna świnio ! - wykrzyczałam
- co ty do mnie powiedziałaś? - linia jego szczęki tworzyła zaciśnięty pas a jego usta przybrały wyraz wąskiej kreski
- jestes okropny ! Jak możesz stawiać mi takie ultimatum ?! Ty jesteś chory ! Nie wiem jak mogłam zakochać się w takim dupku jak ty ! - zły momentalnie spłynęły po moich policzkach bez rządnych przeszkód. Ręce trzęsły mi się z emocji a kolana uginały się z nadmiaru bezsilności jaką teraz czułam.
- Co. Ty. Kurwa. Do. Mnie. Powiedziałaś. - to juz na pewno nie był Zayn to znowu ten chłopak, którego nie nawdziłam ten sam którego widziałam za sklepowym parkingiem. Czerń jego oczu wypalała we mnie dziury na całej długości mego ciała.
- Nigdy. Kurwa. Tak. Więcej. Do. Mnie. Nie. Mów. Jasne ?! - szarpnął mnie za przedramię i przyciągnął do siebie. Lecz ja już się go nie bałam miałam to gdzieś. Niech już robi co chce dla mnie już niw istnieje.
- spierdalaj - powiedziałam spokojnie i z opanowaniem
Ale to co właśnie się stało... Tego sie nie spodziewałam. Zayn zamachnął się z całej siły i przyłożył mi z pięści w szczękę. Nagły ból przyszywający mój policzek wstrząsnął mną jak bym właśnie została porażona przez prąd. Ręką odruchowo powędrowała do obolałego miejsca. Czy on mnie udeżył ? Spodziewała bym siw wszystkiego ale nie tego. Od razu odsunęłam się od mulata ze strachem w oczach. Byłam kompletnie zszokowana i wystraszona. Serce waliło mi tak głośno, że chyba w pokoju obok było słychać. Podwinęłam kolana pod brodę, objęłam rękoma nogi i trzesłam się ze strachu.
Nagle zaczął się zbliżać Nie prosze. Nie. Nie rób mi tego. Zostaw mnie. Proszę.

STRASZNIE WAS PRZERASZA, ŻE PRZEZ DŁUGI CZAS NIE DODAWAŁAM ROZDZIAŁÓW ALE NIE MIALAM JAK . SORKIIII JESZCZE RAZ.
JAK MOZECIE TO PROSZE WAS O SKOMENTOWANIE ...